Poezja 2004
*
* * Ubrany w marzenie białej cichości płatków śniegu zamyślam się nad tym czasem który minął który jest i tym który będzie. | *
* * Zawstydzony ukląkłem przed świata doskonałym obliczem tak kruchy tak mały pod niebios kopułą gdzie barwy wszystkie od złota prze purpurę po błękity i granaty niczym farby na palecie obrazu dopiero co rozpoczętego a już w czerni nocy tonącego. | *
* * Żółty liść porwany wiatrem spadł martwe wspomnienie minionego lata I dni coraz krótsze a noce dłuższe I już wkrótce nadejdzie ten czas gdy zmęczone kolorem serce odnajdzie ukojenie w białej cichości zimy. |
Sebastian
Nikiel „Zimie” 06.01.2004 | Sebastian
Nikiel 19.05.2004 | Sebastian
Nikiel 09.08.2004 |
*
* * „O Tatrach ” One tam są wieczne olbrzymy z granitu nieba filary Tutaj Ja spowity myślą błądzę pośród nich – wspomnieniami – Okraszone czerwienią słońca pełne życia i samotności zarazem tutaj niebo z ziemią myśl i serce wiatr deszcz ból szczęście Tutaj Ja – zasnąłem myśląc – O czym ? – zapomniałem – | *
* * Przekupiony Srebrnikiem Na targowisku Życia codziennego banału Sprzedałem Swoją Twoją I waszą duszę Teraz zmęczony Pusty Bezbarwny Pędzę Wraz z innymi Widzącymi ślepcami Za kolejnym talarem. | *
* * Wczoraj Wykopałem grób W ogródku Tuż obok domu Pochowałem w nim Te wszystkie marzenia Które są na później. |
Sebastian
Nikiel Wiersz stanowiący reminiscencje z wypadu na „Błatnią” 26.01.2003 | Sebastian
Nikiel „Ślepcom” 23.08.2004 | Sebastian
Nikiel 23.08.2004 |
*
* * Deszcz niekończący się taniec igraszka nieba z ziemią łańcuch narodzin i śmierci tysiące srebrzystych kropel ich życie mierzone odległością dla nas chwilą dla nich wiecznością Zabawne niczym nasze życie narodziny pierwsze tchnienie bardziej lub mniej kręta droga setki marzeń planów Pac i już ktoś inny pełen wiary kroczy tą ścieżką bez n a s . |
*
* * „Jesień” Otulony myślą na ganku wyobraźni przed serca domem siedzę wsłuchując się w starego pianina pieśń spoglądam na liście tańczące z wiatrem to bal dziś w dobrym są tonie złote i czerwone stroje niepostrzeżenie pola skrajem podąża o n a idzie w z mgły i liści skrojonej sukni we włosy wplotła słońca promienie – j e s i e ń – Zaczekam tu na nią na tym ganku a gdy nadejdzie usiądziemy razem przy herbaty czarze i będziemy wspominać te czasy piękne gdy ją pośród tych pól poznałem a potem odejdzie przez czas ponaglana a ja na tym ganku pozostanę czekając aż za rok powróci. | |
Sebastian
Nikiel 11.04.2003 | Sebastian
Nikiel 23.11.2003 |